Zielona reforma, która nic nie zmienia
28 czerwca 2021 ministrowie rolnictwa krajów UE, na posiedzeniu Rady ds. Rolnictwa i Rybołówstwa w Luksemburgu, przypieczętowali porozumienie w sprawie Wspólnej Polityki Rolnej (2021-27) wypracowane przez Parlament, Komisję i przedstawicieli państw członkowskich w ostatni piątek (25 czerwca). Choć oficjalne komunikaty nazywają reformę bardziej zieloną i sprawiedliwszą, nie została ona powiązana w żaden sposób z celem neutralności klimatycznej Europejskiego Zielonego Ładu, a przewidywane działania na rzecz środowiska i klimatu nie mają nic wspólnego z ambicjami z początkowej fazy projektowania reformy.
Audytorzy z Europejskiego Trybunału Obrachunkowego jasno stwierdzili w ostatnim raporcie (czerwiec 2021), że choć w latach 2014-20 na rolnicze działania na rzecz ochrony klimatu i przyrody przeznaczono 25% budżetu Wspólnej Polityki Rolnej (WPR), emisje gazów nasilających efekt cieplarniany z sektora rolnego nie spadły. Wszystko wskazuje na to, że nowe działania będą równie nieskuteczne. Przede wszystkim nie zostało ograniczone wsparcie finansowe dla przemysłowego sektora hodowlanego, który napędza kryzys klimatyczny, choć emisje z intensywnej produkcji zwierzęcej stanowią połowę emisji z rolnictwa. Przyjęta wersja reformy WPR nie zakłada także wprowadzenia mechanizmu pozwalającego pociągnąć państwa członkowskie do odpowiedzialności za dalsze pogarszanie stanu środowiska naturalnego.
Projekt reformy WPR ogłoszony w 2018 roku był ambitny. Zakładał m.in. redukcję użycia pestycydów o 50% oraz osiągnięcie 25% użytków rolnych prowadzonych metodami ekologicznymi do 2030 roku, a także powiązanie polityki rolnej ze strategiami proponującymi zrównoważone i całościowe podejście do systemów żywnościowych i ochrony różnorodności biologicznej. Jednak w uzgodnionej wersji niewiele pozostało z pierwotnych ambicji. Budżet dla ekoschematów, które mają być jednorocznymi zobowiązaniami służącymi ochronie środowiska, został określony na kompromisowe 25% dopiero od 2025 roku, wcześniej będzie to 20% płatności w I filarze. Zabrakło też jasnej definicji ekoschematu, co może oznaczać wsparcie dla praktyk pogłębiających kryzys. Tak sprawę skomentował Ariel Brunner, starszy dyrektor ds. polityki BirdLife Europe: „Taka WPR jest zdradą rolników, którzy próbują dostosować się do zmian klimatycznych, wyrokiem śmierci dla przyrody, otwartym zaproszeniem dla oligarchów do dalszego plądrowania publicznej kasy i policzkiem wymierzonym młodym ludziom, którzy proszą o godną przyszłość. Jest to hańba, której nie ukryje żadna ilość krętactw, propagandy i greenwashingu.”
Sposób wdrażania WPR w poszczególnych państwach określą Plany Strategiczne. Polski plan dla WPR, opublikowany w grudniu 2020, wrócił do Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi po fazie konsultacji, w których strona społeczna – organizacje społeczne, związki branżowe, rolnicy i konsumenci – przekazała około 4 tysięcy uwag. Jego poprawiona wersja powinna ukazać się jesienią. Ponieważ Polska była w gronie państw, które nie chciały, by reforma WPR w rzeczywisty sposób zmieniła dzisiejsze rolnictwo, nie należy spodziewać się przyjęcia w drugiej wersji Planu Strategicznego rozwiązań, których istotą byłaby ochrona zasobów (w tym wody), przyrody krajobrazu rolniczego czy wsparcie społeczności wiejskich, a zwłaszcza małych, rodzinnych gospodarstw.
Nie ma Zielonego Ładu bez rolników
Według raportu IPCC[1] europejski system żywnościowy jest odpowiedzialny nawet za 37% emisji gazów cieplarnianych kontynentu. Dofinansowanie w ramach Wspólnej Polityki Rolnej (WPR) mogłoby być szansą na transformację rolnictwa w model odpowiedzialny społecznie i środowiskowo. Wszystko jednak wskazuje na to, że aktualna reforma WPR nie przybliży Europy do neutralności klimatycznej.
21 maja w całej UE odbyły się protesty pod hasłem „Odrzucić reformę WPR” (#WithdrawTheCAP). Organizacje obywatelskie i aktywiści klimatyczni sprzeciwiali się przyjęciu reformy w wersji, którą przegłosował Parlament Europejski w październiku 2020. Ich zdaniem jest ona sprzeczna z celami i założeniami Europejskiego Zielonego Ładu i uniemożliwia osiągnięcie neutralności klimatycznej UE do 2050 roku. Moment jest kluczowy, ponieważ 25 i 26 maja odbędą się w Brukseli ostateczne rozmowy trójstronne – pomiędzy członkami Rady Europy, Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej – które zdecydują między innymi, ile pieniędzy przeznaczone zostanie na zgodne z celami klimatycznymi ekoschematy, oraz jak restrykcyjne dla rolników będą warunki otrzymywania płatności.
Frans Timmermans i aktywiści klimatyczni, z Gretą Thunberg na czele, są zgodni jeśli chodzi o wizję transformacji rolnictwa w kierunku odpowiedzialności za klimat i środowisko: zmiany nie wyłonią się z negocjacji polityków z lobbystami. Zmiany są możliwe, bo w związku z kryzysem – klimatycznym i bioróżnorodności – transformacja modelu rolnictwa stała się niezbędna i jest coraz istotniejsza dla szerokiej opinii publicznej. Jednak, podczas gdy aktywiści wzywają do odrzucenia projektu reformy WPR (#WithdrawTheCap), Timmermans, wiceprzewodniczący Komisji odpowiedzialny za realizację Europejskiego Zielonego Ładu (EZŁ), twierdzi, że nie ma wystarczającego poparcia, by postulować jej odrzucenie. Nowa WPR natomiast ma szansę być zaprzeczeniem celów zielonego ładu.
Jeśli ambicje środowiskowe Wspólnej Polityki Rolnej zostaną osłabione, a posiadanie gruntów nadal będzie najistotniejszym kryterium dla otrzymania płatności, wsparcie ponownie uzyska wielkopowierzchniowe, intensywne rolnictwo przemysłowe, które w najwyższym stopniu przyczynia się do niszczenia ekosystemów (a co za tym idzie, zagłady różnorodności biologicznej) i zanieczyszczania gleb, wód, powietrza i żywności pozostałościami chemicznych środków ochrony roślin i nawozów. Ponadto moment wejścia w życie nowej polityki rolnej, która miała obowiązywać w latach 2021-27, wciąż odsuwany jest w przyszłość. Aktualnie rozpoczęcie jej realizacji planowane jest na 2023 rok, przy czym dwa pierwsze lata mają być okresem przejściowym. Jeśli więc nawet uda się włączyć do WPR narzędzia, w których warunkiem uzyskania płatności jest osiągnięcie konkretnych, mierzalnych celów środowiskowych, w pełni będą one obowiązywać jedynie przez dwa lata.
Aktywiści reprezentujący głos dużej części europejskiego społeczeństwa wzywają przewodniczącą Komisji Europejskiej, Ursulę von der Leyen, do obrony WPR, która: 1) wesprze transformację w duchu agroekologii – wynagrodzi rolników, którzy poprzez zrównoważone praktyki (redukcja użycia pestycydów, zapewnienie w gospodarstwach nieużytkowanej rolniczo przestrzeni “dla natury”, etc.) dbają o środowisko, dobrostan zwierząt i dostarczają żywności wysokiej jakości; 2) skończy ze szkodliwymi płatnościami, np. wsparciem dla przemysłowej produkcji zwierzęcej czy niezrównoważonych praktyk nawadniania; 3) ustanowi jasne cele środowiskowe, między innymi w zakresie redukcji emisji gazów cieplarnianych czy użycia pestycydów. Krytycy obecnej wersji reformy podkreślają również, że brak jest narzędzi, które wiązałyby WPR z celami Europejskiego Zielonego Ładu.
I choć w połowie maja, podczas współorganizowanego przez KE webinaru, Timmermans mówił „nie ma Europejskiego Zielonego Ładu bez rolników na pokładzie – nasz sukces zależy od rolnictwa”, a rolników wskazywał jako grupę, która najlepiej zdaje sobie sprawę z kryzysu klimatycznego, nadzieje pokładane w reformie WPR nikną z każdą chwilą. ClientEarth opublikował w tym miesiącu raport, który stawia polityce rolnej ciężkie zarzuty: po pierwsze, zawodzi jeśli chodzi o rzeczywiste włączanie nowych interesów i interesariuszy (przede wszystkim klimat i środowisko); po drugie, tak na poziomie europejskim, jak krajowym, oparta jest o szczególne prawodawstwo, niestosowane wobec innych sektorów; po trzecie, poprzez mechanizmy budżetowe również niespotykane w innych obszarach unijnego prawa, utrwala „biznes jak zwykle”.
Jak realizować cele Europejskiego Zielonego Ładu, jeśli regulacje dotyczące Planów Strategicznych poszczególnych państw członkowskich nie wiążą planów z celami klimatycznymi? Timmermans powtarza, że koszt nie zrobienia niczego („biznes jak zwykle”, ang. business as usual) będzie znacznie wyższy niż koszt transformacji. Podkreśla, że kryzys klimatyczny i utrata różnorodności biologicznej powinny być największymi wyzwaniami polityki rolnej, a obszary wiejskie muszą zostać docenione i uczynione dobrym miejscem do życia. Jednak wola polityczna w Komisji Europejskiej to mało wobec interesu największych graczy. Rolnictwo przemysłowe odpowiedzialne za emisje z sektora rolniczego – 10% wszystkich emisji UE – nie jest zainteresowane neutralnością klimatyczną. Nigdy.
[1] IPCC Report Land Use and Climate Change, Chapter 5 on Food Security. Available at: https://www.ipcc.ch/srccl/chapter/chapter-5/
Raport Europejskiego Trybunału Obrachunkowego WPR niszczy klimat
21 czerwca 2021, tuż przed planowanym na koniec miesiąca sfinalizowaniem rozmów dotyczących ostatecznego kształtu Wspólnej Polityki Rolnej (WPR), ukazał się raport specjalny Europejskiego Trybunału Obrachunkowego (ETO) na temat wpływu WPR na klimat. Jego główny przekaz jest prosty: działania na rzecz klimatu prowadzone w ramach dotyczasowej WPR nie zdołały przyczynić się do redukcji emisji z sektora rolniczego, choć pochłonęły niemal ¼ jej budżetu w latach 2014-2020.
Emisje w europejskim sektorze rolnym pochodzą z trzech głównych źródeł: hodowli zwierząt gospodarskich, nawozów chemicznych i nawozów naturalnych oraz użytkowania gruntów (gruntów uprawnych i użytków zielonych), a produkcja żywności odpowiada w sumie za 26% światowych emisji. W komunikacie prasowym do raportu czytamy o przyczynach nieskuteczności WPR w realizacji celów klimatycznych UE: “większość środków finansowanych w ramach wspólnej polityki rolnej (WPR) ma niewielki potencjał łagodzenia zmiany klimatu, a WPR nie oferuje zachęt do stosowania skutecznych praktyk przyjaznych dla klimatu (…) Emisje, których źródło stanowi hodowla zwierząt gospodarskich, stanowią około połowę emisji z rolnictwa, a ich poziom nie zmalał od 2010 r. Są one bezpośrednio związane z wielkością stada zwierząt gospodarskich, a dwie trzecie z nich pochodzi od bydła. Udział emisji przypadających na hodowlę zwierząt gospodarskich jest jeszcze większy, jeśli weźmie się pod uwagę emisje pochodzące z produkcji paszy dla zwierząt (w tym z przywozów). W ramach WPR nie dąży się jednak do ograniczenia pogłowia zwierząt gospodarskich ani nie stwarza zachęt do zmniejszenia ich liczby. Środki rynkowe WPR obejmują promocję produktów pochodzenia zwierzęcego, których konsumpcja nie zmniejszyła się od 2014 r. Przyczynia się to do utrzymania dotychczasowych poziomów emisji gazów cieplarnianych, a nie do ich ograniczenia. Emisje z nawozów chemicznych i nawozów naturalnych, stanowiące prawie jedną trzecią emisji z rolnictwa, wzrosły w latach 2010–2018.”
Jednocześnie każda kolejna runda rozmów na temat przyszłej WPR obniża jej ambicje środowiskowe oraz budżet na ich realizację oddalając politykę rolną od zawartego w Europejskim Zielonym Ładzie celu osiągnięcia neutralności klimatycznej (zerowy bilans emisji) w 2050 roku. Upadają kolejne projekty ambitnych zmian, m.in. w zakresie redukcji pestycydów, ograniczenia przemysłowej produkcji zwierzęcej czy wzrostu powierzchni upraw ekologicznych. Ustawicznie podejmowane są próby zmniejszenia kwoty pieniędzy na ekoschematy. Nawet powiązanie dopłat bezpośrednich (płaconych do hektara) z wymaganiami stosowania prostych praktyk rolniczych, mających przyczyniać się do ochrony gleb, budzą sprzeciw.
Są państwa, które nie chcą jakichkolwiek zmian WPR, chroniąc w ten sposób obecny stan rzeczy korzystny dla przedstawicieli potężnych agrokorporacji, choć jasne jest, że obecny model nie jest sprawiedliwy przede wszystkim dla rolników – 80% środków WPR trafia zaledwie do 20% producentów rolnych. Coraz bardziej prawdopodobne jest, że zostanie utrzymane status quo, które przyczynia się do promocji wielkoskalowego i zorientowanego na eksport przemysłowego modelu rolnictwa, kosztem bardziej zrównoważonej produkcji rolnej.
Justyna Zwolińska, ekspert ds. rzecznictwa Koalicji Żywa Ziemia, Komentuje: “Jeśli naprawdę chcemy, by unijne rolnictwo w rzeczywisty sposób przyczyniło się do ochrony środowiska i klimatu, to przede wszystkim środki finansowe powinny iść w kierunku tzw. “Złotej Trójki” czyli:
- ochronę gleb i zwiększenie ich potencjału pochłaniania dwutlenku węgla,
- transformację przemysłowej produkcji zwierzęcej na produkcją opartą na dobrostanie zwierząt gospodarskich;
- rozwój rolnictwa ekologicznego
Należy odejść od szukania rozwiązań w promowaniu rolnictwa precyzyjnego czy integrowanej produkcji roślinnej, gdyż zakładają one dalsze użycie chemii w rolnictwie. Nie ma czasu na takie półśrodki. Pieniądze WPR powinny być w pierwszej kolejności skierowane na upowszechnianie praktyk w pełni ekologicznych czy agroekologicznych jako najlepiej i najszybciej redukujących poziom emisyjności rolnictwa”.